Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Msze św. dla Singli u św. Rodziny w Lublinie:)

Utworzony przez Gość, 25 marca 2017 r. o 17:39
Tomasz a Kempis, O nasladowaniu Chrystusa - "Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszyctko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko, co słodkie - dobre, nie wszystko, co upragnione - czyste, nie wszystko, co drogie - miłe Bogu."
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Modlitwa św. Franciszka z Asyżu. O Panie, uczyń z nas narzędzia Twojego pokoju. Abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść; wybaczenie tam, gdzie panuje krzywda; jedność tam, gdzie panuje zwątpienie; nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz; światło tam, gdzie panuje mrok; radość tam, gdzie panuje smutek. Spraw, abyśmy mogli, nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać; nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć; nie tyle szukać miłości, co kochać. Albowiem dając, otrzymujemy; wybaczając, zyskujemy przebaczenie, a umierając, rodzimy się do wiecznego życia. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Modlitwa o ochronę przez Najdroższą Krew Chrystusa. Mój Zbawicielu, zanurzam w Twojej Przenajdroższej Krwi moje życie, które jest darem Twojej nieskończonej miłości. Zanurzam w Twojej Krwi siebie samego, wszystkie osoby, które codziennie spotykam, o których myślę czy w jakikolwiek inny sposób mam z nimi kontakt. Zanurzam moich bliskich i osoby powierzające się mojej modlitwie. Zanurzam w Twojej Krwi, Panie, wszystkie sytuacje, które na co dzień przeżywam, wszystkie sprawy, które codziennie załatwiam, rozmowy, które prowadzę, pracę, którą wykonuję i mój odpoczynek. Zapraszam Cię, Jezu,, do tych sytuacji, spraw, rozmów, prac i odpoczynku. Proszę, aby Twoja Krew przenikała te osoby i sprawy, przynosząc według Twojej woli uwolnienie, oczyszczenie, uzdrowienie i uświęcenie. Niech w moim życiu zajaśnieje chwała Twojej Krwi i objawi się jej moc. Przyjmuję wszystko, czym mnie obdarzasz, ku chwale Twojej Krwi, ku pożytkowi Kościoła świętego i jako zadośćuczynienie za moje grzechy, składając to wszystko Bogu Ojcu przez wstawiennictwo Maryi, zawierzając Jej moją przeszłość, przyszłość i teraźniejszość bez warunków i bez zastrzeżeń. Amen.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tomasz a Kempis, O nasladowaniu Chrystusa -" Wielu znajdzie przyjaciół do stołu, ale mało do postu."
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W Kościele przy trumnie siedzą trzy osoby. Jedna do drugiej mówi: Patrz, a na Fecebooku miał tysiąc znajomych!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Sprawiajmy tedy radość Maryi przez gorące przywiązanie do Niej, nie zakreślajmy granic swej miłości i ufności dla Niej. bł. Michał Sopoćko
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lektura Pisma Świętego pozwala nam poznać determinację naszego Ojca w niebie, który chce otworzyć człowiekowi drogę do pełni szczęścia. Paweł Leonik
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dzisiejsza Ewangelia mówi -  Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich (Mt 18,15-20).  "Bratem nazywamy w Kościele każdego, kto ma relację z Jezusem i innymi katolikami. Duchowe braterstwo dotyczy obydwu płci. Mieć relację, to być ochrzczonym w Kościele oraz praktykować swoją wiarę przez doświadczanie Boga i wspólnoty wierzących w sakramentach świętych. Kościół katolicki jest rodziną w wymiarze duchowym przez wiarę w Jednego Boga. Autentyczne braterstwo zakłada miłość wzajemną: wyrozumiałość, współodpowiedzialność, miłosierdzie, przebaczanie."
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Biblia jest prawdziwym podręcznikiem zbawienia i wiary, napisanym pod natchnieniem Ducha Świętego. Tomasz Wasilewski
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dzisiejsza Ewangelia mówi - Przypowieść o niemiłosiernym słudze (Mt 18,21-19,1). Przebaczenie przybliża do Boga! Ewangelia notuje fakt, który tylko pozornie jest bez znaczenia. Piotr zbliżył się do Jezusa. W warstwie symbolicznej, metaforycznej możemy powiedzieć, że każdy, kto tylko zbliży się do Jezusa, każdy, kto postanowi być bliżej Niego, prędzej czy później będzie musiał zadać to najważniejsze pytanie: Ile razy mam przebaczyć? Zbliżenie się do Jezusa, do jego nauki powoduje, że przebaczenie staje się centrum naszego życia, języczkiem u wagi naszego chrześcijaństwa, naszej relacji z Bogiem. Nie jest naprawdę blisko Jezusa ten, kto nie pyta o przebaczenie, kto nie próbuje przebaczać, nie odnajduje w Jezusie siły do wybaczania. Módlmy się: Ojcze, Tobie oddaję siebie i każdego, kogo w jakikolwiek sposób skrzywdziłem, jak również tych, przez których sam czuję się skrzywdzony. Zanurz nas w ogromie Twojej miłości i udziel memu sercu łaski przebaczenia, aby mogło zaznać spokoju w Tobie. Amen. Edycja Świętego Pawła
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Sługo niegodziwy! (Mt 18,21-19,1). "Piotr chciał okazać swoją wielkoduszność. Wymienił liczbę siedem, liczbę doskonałą, która wydawała mu się przesadna. Człowiek nie może być doskonalszy niż Bóg. Przebaczenie nie ma górnej granicy. Przebaczać trzeba przez całe życie. Wszystkim, zawsze. Nie można mówić: tym razem ci przebaczę, ale następnym razem już na to nie licz. Przebaczenie nie może być aktem heroicznym, odosobnionym, wyjątkowym. Powinno być stałym elementem życia człowieka wierzącego. W tekście Ewangelii czytamy o człowieku ułaskawionym, ale bezlitosnym. Bezwzględność sługi staje się wyjątkowo rażąca wówczas, gdy słyszymy o nieoczekiwanej łasce jaka spotkała go ze strony pana. Pan kierując się współczuciem, daleko wykracza poza prośbę dłużnika. Nie ogranicza się do odroczenia spłaty, lecz całkowicie daruje mu dług. Wobec Boga każdy z nas jest niewypłacalnym dłużnikiem. Jeśli Bóg nie udzieli swego nieograniczonego przebaczenia, to za pomocą osobistych wysiłków i dobrych uczynków nigdy nie osiągniemy zbawienia. Zbawienie jest łaską. Nikt nie zbawia się o własnych siłach. Można tylko "zostać zbawionym". W stosunku do długu który mamy wobec Boga przez nasze grzechy, długi, które mają inni w stosunku do nas, to drobnostki. Jeśli zapominamy o tej dysproporcji, wówczas nasze zachowanie staje się małostkowe, godne pożałowania, tak jak zachowanie ułaskawionego sługi. Sługa myślał, że przebaczenie może zatrzymać tylko dla siebie. Nie rozumiał, że powinien nim podzielić się ze swoim towarzyszem. Nie miał prawa wykorzystywać egoistycznie całej otrzymanej łaski. Nie rozumiał, że przebaczenie nie może skończyć się na nim, lecz musi iść dalej. Przebaczenie należy dzielić jak chleb. Przebaczenie jest chlebem."
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dzisiejsza Ewangelia mówi - Kto może pojąć, niech pojmuje (Mt 19,3-12). Być zjednoczonym z Bogiem. To ciekawe, że kiedy Bóg zaczyna opowiadać o relacjach między ludźmi, musi podkreślić, że jest to wyjątkowo trudny temat, że nie wszystkim uda się to pojąć. Zaznacza, że w dwóch wypadkach temat jest bardzo trudny. Raz, tak jak dzisiaj, gdy mówi o relacjach międzyludzkich właśnie w małżeństwie, i drugi raz, gdy mówi o Eucharystii. Zastrzega, że będzie wielu, którzy nie zrozumieją. I tak rzeczywiście jest. Małżeństwo i to wszystko, co łączy ludzi, najczęściej obciążone jest wielkimi pokładami emocji, pytań, wątpliwość. Tak samo jest z Eucharystią. Ona także wzbudziła, chociażby wśród uczniów, bardzo wiele wątpliwości i pytań, a nawet zwątpień. Jednocześnie jednak i jedno, i drugie, i małżeństwo, i Eucharystia są święte, są zjednoczeniem się dwóch ciał. Tak jak mężczyzna i kobieta jednoczą się i są od tej pory jednym ciałem, tak ja i Bóg jednoczymy się w Komunii św. i On jest we mnie, a ja w Nim. To trudne, ale właśnie dlatego, że takie trudne, to jednocześnie takie piękne. Módlmy się: Panie, oto kładę przed Tobą moje życie. Chciałbym nadać mu taki kształt, który byłby zgodny z Twoim planem miłości względem mnie. Naucz mnie szacunku do samego siebie, współmałżonka i do Ciebie obecnego w Najświętszym Sakramencie. Amen. Edycja Świętego Pawła
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Stać się jednym można przez wzajemne zaufanie, bliskośœć, obecnoœść." (Mt 19,3-12)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nierozerwalność małżeństwa (Mt 19,3-12).  "I staną się dwoje jednym ciałem. Jedność między mężczyzną i kobietą została zniszczona przez upadek pierwszych rodziców. Jaką jest głębia, piękno, autentyczność relacji człowieka z Bogiem, taką będzie relacja mężczyzny z kobietą. W jaki sposób komunikujemy się z Bogiem, taką jakość, a zarazem takie znamię jedności i bliskości posiada nasze odniesienie do człowieka. Stać się jednym można przez wzajemne zaufanie, bliskość, obecność. Kobieta powraca do mężczyzny, a mężczyzna do kobiety, jak do utraconego raju. Wydaje się, że Adam nie był blisko Ewy tak, aby relacja między nimi była jej mocą. Ale też wydaje się, że wina jest nie tylko po stronie Adama. Także Ewa nie była wystarczająco blisko Adama, aby mogła oprzeć się pokusie. Gdyby była blisko, nie decydowałaby sama. Błąd Ewy polegał na tym, że nie rozmawia z Adamem o tym, co się dzieje, nie zaprasza męża do dialogu. Ewa niejako pozwala, by Adam był bierny, ponieważ nie wprowadza go w swoje doświadczenie. Mężczyzna musi być poprowadzony przez kobietę do jej wnętrza, serca, myśli, by mógł być dla niej oparciem i mocą. Ewa nie umiała jeszcze wprowadzić mężczyzny w swoje wnętrze, potrzeby. Była osamotniona, jeszcze nie czuła JEDNI z Adamem, dlatego Zły miał do niej dostęp. Kobieta przede wszystkim spragniona jest relacji. Zły to wykorzystał, wchodząc w jej potrzebę dialogu, rozmowy, zainteresowania. To powinien dać jej Adam, ale widocznie Ewa była jeszcze zbyt daleko wewnętrznie od niego, nie zaprosiła go do dialogu. To kobieta powinna być tą, która zaprasza do dialogu. Brak jedności między mężczyzną i kobietą prowadzi do uległości pokusie. Obydwoje są słabi. Wszedł między nich ten, który niszczy jedność. Życie w jedności jest walką ze Złym duchem, przeciwstawianiem się jemu. Jakie są objawy wskazujące na brak jedności? Bierna i milcząca postawa Adama w sytuacji, kiedy Ewa zmaga się z wężem. A z drugiej strony Ewa nie mówi Adamowi o walce, jaką toczy z wężem, nie mówi Adamowi o dialogu, który prowadzi. Błędem Adama jest może to, że pozwala Ewie na osamotnienie, pozwala Ewie na oddalenie się, na dystans uczuciowy - i w tym sensie nie walczy o nią. Mąż nie powinien pozwolić żonie się oddalać. Powinnością męża jest troszczyć się o kobietę, opiekować się nią. Adam jeszcze tego nie potrafi, jeszcze nie daje Ewie takiego poczucia bezpieczeństwa, by ona mogła całkowicie się przed nim otworzyć i nie dopuścić do dialogu ze Złym. Mąż z nią nie rozmawia, nie walczy o nią, wyraża cichą zgodę na jej relację ze Złym. Jedność między kobietą i mężczyzną umożliwia odrzucenie każdej propozycji Złego. Tym, co niszczy jedność, jest bierna postawa mężczyzny, ale też zamykanie się Ewy. Gdyby wprowadzała Adama w swoje wnętrze, wąż nie miałby do niej dostępu, bo mówiąc mężczyźnie o pokusie, jakiej doświadcza, jednocześnie uwalniałaby się od niej. Rolą Adama jest nie dopuścić do tego, by kobieta czuła się samotna, czyli podatna na inne, złe wpływy. Ewa powinna otworzyć się przed swoim mężczyzną, mówić mu o tym, czego doświadcza, a Adam powinien z nią rozmawiać o tym, być dla niej wsparciem, dawać jej opiekę, troskę i czułość. Wówczas, kiedy on przestaje się interesować kobietą, nie jest dla niej oparciem, wchodzi ona w samotność połączoną z bólem serca. Ona potrzebuje pocieszenia. W osamotnieniu pojawia się myśl, pragnienie przyjęcia pocieszenia w innej relacji. Mężczyzna nie ryzykuje dla kobiety, nie walczy o nią, nie interesuje się tym, z czym ona prowadzi walkę, nie wpatruje się w jej serce. Jest zajęty samym sobą."
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przypomnijcie słowo Boże nie jako słowo ludzkie, ale jak jest naprawdę: jako słowo Boga. (1 Tes 2,13)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tomasz a Kempis - O naśladowaniu Chrystusa. O TYM, ŻE TRZEBA BADAĆ I POWŚCIĄGAĆ PRAGNIENIA SERCA. 2. Strzeż się więc, byś nie ulegał zbytnio pragnieniu, które powziąłeś nie biorąc mnie pod uwagę, aby przypadkiem później to, co wybrałeś jako lepsze dla siebie, nie obróciło się w karę i w nieszczęście. Nie trzeba bowiem od razu ulegać temu poczuciu, że coś wydaje się dobre, ale także nie od wszystkiego, co z początku wydaje się złe, należy uciekać. Pożytecznie jest czasem pohamować się nieco nawet w dobrych staraniach i pragnieniach, abyś przez gwałtowność nie popadł w zamęt ducha i byś przez brak umiaru nie zgorszył innych; mógłbyś wtedy łatwo pozwolić się wytrącić z obranej drogi i stracić równowagę, gdyby ktoś miał coś przeciw tobie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dzisiejsza Ewangelia mówi - Jezus błogosławi dzieci (Mt 19,13-15). Być jak Jezus. Apostołowie zabraniają ludziom przynosić do Jezusa małe dzieci. Właściwie nie mieli ku temu żadnego poważnego powodu i widać wyraźny kontrast między działaniem Jezusa, który przyjmuje, przytula, błogosławi, nakłada ręce, a apostołami, którzy są szorstcy. Jest taka piosenka z kabaretu Olgi Lipińskiej: jeszcze co do Ciebie, Panie Boże, mamy dużo wiary i lubimy Ciebie, i kochamy, ale jeżeli chodzi o Twój naziemny personel, Panie B., to same kłopoty. I tak rzeczywiście jest. Czasami apostołowie dzisiejszych czasów charakteryzują się szorstkością i odrzuceniem innych. Tymczasem Bóg nigdy tego nie robi i nawet jeżeli kiedykolwiek potraktowano nas jak dzieci w Kościele i powiedziano: Odejdź, nie naprzykrzaj się, to nie twoje miejsce, to Jezus nieustannie nakłada ręce, błogosławi, przytula, kocha i jest wobec nas czuły. Nie zapominajmy o tym nigdy. Módlmy się: Jezu, tak trudno mi powierzyć się w Twoje ręce i uwierzyć, że Ty chcesz przytulić mnie do swego serca. Panie, pomóż mi przyjąć Twoje błogosławieństwo z otwartym sercem. Amen. Edycja Świętego Pawła
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pokój przychodzi wtedy, gdy uświadamiam sobie, że nie muszę koniecznie postawić na swoim. Tom Wright
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dzisiejsza Ewangelia mówi - O niewiasto wielka jest twoja wiara (Mt 15,21–28). "Jezus odszedł stamtąd i podążył w stronę Tyru i Sydonu. Odszedł z ziemi Genezaret. Dlaczego? Może dlatego, że faryzeusze zgorszyli się, gdy usłyszeli, że nie to, co wchodzi do ust czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi (Mt 15,11). Już nie raz Jezus odchodził z powodu tych, którzy mieli złe zamiary wobec Niego. Unikał zgorszonych Nim faryzeuszy. Dlaczego podążał w stronę Tyru i Sydonu? Tych dwu nazw używano na oznaczenie kraju pogan. Sydon tłumaczy się słowem myśliwi. Wśród pogan są myśliwi, czyli złe moce i wśród nich jest wielu ludzi żyjących w grzechu i namiętności. Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida. Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha. Gdyby nie wyszła z tamtych stron (Tyru i Sydonu), nie mogłaby wołać do Jezusa z wielką wiarą. W zależności od wiary, którą żyjemy, jesteśmy zdolni odejść z obszarów zła, środowiska, relacji z ludźmi, którzy do niego skłaniają. Silna wiara nie pozwala na rozszerzanie się zła w człowieku. Każdy, kto grzeszy, mieszka w granicach Tyru i Sydonu. Wyjście z grzechu jest przekraczaniem granic uczynionych przez zło. Niezwykłe jest to, że kobieta kananejska ucieka z Tyru i Sydonu, natomiast Jezus wchodzi w obszar zła, przekraczając jego granice. Kobieta była kananejką, czyli usposobioną do poniżenia. Sprawiedliwi, bojący się Boga, są usposobieni do życia w Królestwie Bożym. Ludzie grzeszący, są usposobieni do poniżenia. Kobieta kananejska wychodząc z okolic Tyru i Sydonu, wyszła z tego usposobienia do poniżenia, gdy wołała Ulituj się nade mną Panie, Synu Dawida. Wzywanie imienia Pana, medytacja i kontemplacja, Eucharystia i Spowiedź są pomocą Boga do wychodzenia z poniżenia. Kobieta kananejska jest symbolem matki każdego, kto jest ciężko dręczony przez złego ducha. Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom. Zło sprawia, że człowiek staje się psem. Wielka wiara czyni człowieka dzieckiem Boga. Jezus spotykając się z wielką wiarą matki, nie odmawia jej córce chleba uzdrowienia uwalniającego od złego ducha. Ponieważ dziecko pochodziło z Kanaanu, było traktowane jak szczenię. Człowiek sam decyduje o tym, czy chce być traktowany jak szczenię, czy też, jak dziecko. Kiedy nie słuchamy słowa Bożego, zadowalamy się tym, co ziemskie, co może nasycić nasze ciało. Słuchanie słowa Bożego sprawia, że nie poprzestajemy na pokarmie doczesnym, lecz rodzi się w nas pragnienie innego świata, innego pokarmu. Słowo Pańskie kształtuje w nas podobieństwo do Boga."
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Miłość to akt nieustającego przebaczania – czułe spojrzenie, które wchodzi w nawyk. Peter Ustinov
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 3 z 43

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...